Studiowanie za granicą w Kalifornii

Mój zagraniczny rok w San Diego

Na początku chciałabym powiedzieć, że studiowanie w Kalifornii, na przepięknym Uniwersytecie Stanowym San Diego (SDSU), było niezwykłym doświadczeniem! Wyjeżdżałam ze złamanym sercem i jestem pewna, że pewnego dnia tam wrócę! Kalifornia skradła moje serce, więc w zasadzie polecam wszystkim: wyjedź, studiuj za granicą, a jeśli tylko masz możliwość, jedź do Kali!

Studiowałam w San Diego, pięknym nadmorskim mieście przy granicy z Meksykiem. Kampus mojego uniwersytetu był pełen studentów i palm, zawsze było słonecznie, a wyluzowana atmosfera związana z surfowaniem sprawiała, że czułam, że nigdy nie chcę wyjeżdżać! W San Diego poznałam kilku najlepszych przyjaciół. Przez pół roku mieszkałam w studenckim zakwaterowaniu, gdzie imprezy odbywały się praktycznie przez cały czas, a przez drugie pół tuż przy plaży - co było cudowne. Otrzymałam więc zarówno typowe erasmusowe doświadczenie, jak i bardziej autentyczną wersję życia w Stanach!

Swoje pierwsze dni w Kalifornii spędziłam w LA, gdzie nie bardzo mi się podobało: to pełne korków, bardzo wyczerpujące miasto. Choć Venice Beach oraz Santa Monica są świetne i o wiele bardziej wyluzowane. Już w pociągu zmierzającym do San Diego zakochałam się: wszędzie były plamy i piękni ludzie z deskami do surfingu czy deskorolkami, wszystko skąpane słońcem i tak: wszystkie cliché są prawdziwe haha! San Diego znajduje się blisko Meksyku, znajdziesz tam najlepsze Tacos na świecie (słyszałeś kiedyś o Taco Tuesday's?), a słońce wychodzi każdego dnia! Po prostu nie ma tu brzydkich dni! A ponieważ miasto znajduje się przy oceanie, nigdy nie jest za gorąco. Brzmi całkiem idealnie, prawda?

Uniwersytety w Stanach są świetne w łączeniu ludzi, organizują fajny tydzień wprowadzający, wydarzenia dla wszystkich zagranicznych studentów, ponadto jest tu milion klubów, do których można dołączyć, futbol amerykański, koszykówka... Również życie w studenckim zakwaterowaniu jest świetną opcją na zapoznanie ludzi! To, co najbardziej uwielbiam w Erasmusie, to fakt, że wszyscy są chętni do nawiązywania znajomości i chcą się dobrze się bawić - więc nie bój się wyjazdu za granicę, bo nigdy nie zostaniesz sam, no chyba że będziesz tego chciał. I ponownie, wszystkie cliché są prawdziwe: dzikie imprezy braterskie, pływanie nago, narkotyki, alkohol, trochę zbyt dużo zabawy; ale cóż, to chyba niektóre z powodów, dla których ludzie wybierają się na Erasmusa! Przez większość czasu czułam się, jakbym występowała w filmie o życiu na amerykańskiej uczelni!

Kolejna wieeelka przygoda związana ze studiowaniem w Stanach polega na tym, że można bardzo dużo podróżować: do dzisiaj Ameryka jest jednym z moich ulubionych krajów i byłam prawdziwą szczęściarą, że mogłam tyle podróżować podczas moich studiów tutaj. Wybrałam się na kilka niesamowitych wycieczek samochodowych, zwiedzałam parki narodowe, tańczyłam jazz w Nowym Orleanie, zgubiłam się w Nowym Jorku, liczyłam gwiazdy w Big Sur, surfowałam z delfinami w Meksyku i przeżyłam niezwykły pocałunek nad dachami w San Francisco. I to tylko niektóre z przygód, których doświadczyłam! Oczywiście Kalifornia jest droga i szczerze mówiąc: nie jadłam dużo podczas pobytu, ponieważ wolałam podróżować, haha. Ponadto, dzieliłam pokój z dziewczyną z Finlandii, które teraz jest dla mnie jak starsza siostra. Nigdy nie byłam sama, nawet przez kilka godzin. Ale było warto!

Nie planowałam wyjazdu do Stanów, po prostu zgłosiłam się i dostałam - czego się nie spodziewałam. Była to najlepsza decyzja w moim życiu, więc po prostu zgłaszaj się na tego typu rzeczy, ponieważ najprawdopodobniej się dostaniesz! Ten rok wydawał się snem, ale myślę, że jedną z najważniejszych rzeczy w życiu jest spełnianie swoich marzeń (powiem trochę banalnie). Więc proszę, ktokolwiek to czyta: jedyną rzeczą, której nie pożałujesz w życiu, jest studiowanie połączone z podróżowaniem w obcym kraju!