Orszak Trzech Króli w Poznaniu
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym coroczne wydarzenie odbywające się w Poznaniu oraz większości dużych miast w Polsce, w którym prawie co roku udawało mi się brać udział, a które zwie się Orszakiem Trzech Króli.
Orszak Trzech Króli w Poznaniu
Źródło: https://www.orszakpoznan.pl/
Szóstego stycznia 2017 roku, w piątek, jak co roku od 2010 roku, po raz siódmy w święto Trzech Króli ulicami Poznania oraz wielu innych miast w Polsce przeszedł Orszak Trzech Króli. Wydarzenie z roku na rok coraz bardziej popularne, szczególnie dla rodzin z dziećmi.
Przed godziną dwunastą setki ludzi zebrały się na placu Wolności w Poznaniu, gdzie były rozdawane kartonowe korony na głowy. Cały marsz zabezpieczany był przez Harcerskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, a pozostali harcerze ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz Związku Harcerstwa Polskiego wspólnie ze Skautami Europy pełnili służbę porządkową, w kluczowych momentach i podczas występów trzymając się za ręce i otaczając grających aktorów, coby to ludzie ich nie zdeptali przypadkiem.
W południe, po paru przemówieniach kilku ważnych ludzi cały orszak ruszył na czele z trzema królami, Kacprem, Melchiorem i Baltazarem (czy może, jak ostatnio któryś z polityków polskich się popisał, Belzebubem) oraz ich gwardią przyboczną, na koniach, do centrum miasta.
Marsz
Po drodze można było podziwiać, oprócz koni, zionące ogniem diabły (ale tym razem aż tak nie wiało złowrogim klimatem jak na ceremonii otwarcia tunelu w Szwajcarii) oraz anioły, a raczej aniołki, czyli dzieci z podstawówek ubrane w białe szaty.
Zdjęcia: Sławomir
Furorę w wielu wzbudzał poznański wielbłąd, tym razem był to eko-wielbłąd, wykonany z kartonu. Pewnie kasy nie starczyło na prawdziwego. A tak serio, podobno pomyśleli w tym roku, aby nie męczyć biednego zwierzęcia, co się chwali!
Stary Rynek
Całość zakończyła się występem oraz wręczeniem darów Jezusowi na Starym Rynku przez Kacpra, Melchiora i Bel... tfu, Baltazara. Wtedy to też harcerze musieli się nieźle naprężyć, aby tłumy ludzi nie zalały stajenki.
Zdjęcia: Sławomir
A tak, tu na zdjęciu akurat nie harcerze, ale jakaś paramilitarna organizacja. Przypomina mi to, jak swego czasu inna paramilitarna organizacja o nazwie Strzelcy pomagała nam rozstawiać wojskowe namioty na Spotkaniu Młodych na Lednicy. Mistrzowie taktyki i znawcy wojskowości pomieszali wszystkie maszty i zapałki, a część namiotów stała niczym indiańskie tipi (w końcu organizacja paramilitarna to wie, jak rozstawia się wojskowe namioty, nie?), przykładowo dycha wysoka z zapałkami od niskiej i tym podobne. Ale chcieli dobrze. Trzymanie się za ręce im wyszło.
Po zakończeniu jeszcze można było pójść na mszę świętą do Fary Poznańskiej.
Galeria zdjęć
Podziel się swoim Erasmusowym doświadczeniem w Poznań!
Jeżeli znasz Poznań, z perspektywy mieszkańca, podróżnika lub studenta z wymiany, podziel się swoją opinią o Poznań! Oceń różne aspekty tego miejsca i podziel się swoim doświadczeniem.
Dodaj doświadczenie →
Komentarze (0 komentarzy)