Have you made up your mind about your destination? The best accommodation deals are being booked fast, don’t let anyone keep ahead!

I want to find a house NOW!

Dwa magiczne dni w Lizbonie (dzień 2)

Opublikowane przez flag-pl Ola RR — 7 lat temu

0 Oznaczenia: flag-pt Erasmusowe doświadczenia Lizbona, Lizbona, Portugalia


Po pierwszym dniu w urokliwej Lizbonie, praktycznie w sercu miasta, nadszedł kolejny dzień pełen przygód. Mimo, iż nasz pokój miał okna skierowane na Praça da Figueira, to nie mogę powiedzieć,że było bardzo głośno, spaliśmy bardzo dobrze (nie wiem czy to za sprawą zmęczenia, wygodnego łóżka, czy może Lizbona tak na Nas działała.

Dzień zaczeliśmy od porannej kawy, którą przygotowałam w hostelu, bo ja niestety bez kawy nie mogę się obejść. Następnie po wyjściu z hostelu udaliśmy się do pierwszego sklepiku by zakupić coś smacznego na śniadanie, padło na Mercado da Figueira, które włąściwie znajduje sie przy naszym hostelu.

Belem

Plan na dzisiaj obejmował zwiedzenie Belem, z racji tego, że od miejsca naszego zamieszkania do Belem, jest spory kawałek drogi pierwszy bilet mielismy wykorzystać na te trasę. Tak też uczyniliśmy, na szczęście (właściwie nie tyle szczęście, bo sprawdziłam wszystko przed zdecydowaniem sie na hostel, przystanek tramwajomy był raptem minutę drogi od hostelu. Na samym tylko placu Praça da Figueira, zatrzymuje się tramwaj linii 12 oraz 15. Nas interesował drugi z nich. Na przystanku czekaliśmy nie dłużej niż 10 minut, bo w dni powszednie z taką częstotliwością kursuje tramwaj linii 15. Nie ukrywam, że ludzi było bardzo dużo, nawet jedna wycieczka nieopodal, więc stwierdzilismy, że będziemy najwyżej czekać na następny tramwaj. W tramwaju linii 15 nie obowiązuje zasada dotycząca wsiadania pierwszymi drzwiami, więc jak te się tylko otworzyły, skasowaliśmy naszą kartę Viva Viagem i ruszyliśmy w drogę licząc, że wszystko pójdzie z górki.

Trasa którą mieliśmy do pokonania powinna nam zająć 40 minut. Niestety dojeżdżając do przystanku Hospital Egas Moniz w tramwaju zaczęło być duże poruszenie, oczywiście połowa z Nas nie rozumiałą co się dzieje, bo wiadomo, że komunikat nie był w języku angielskim ale konsekwencją tego zamieszania było to, że kierowca tramwaju powiedział, że dalej jechac nie może. Z początku nie wiedzieliśmy co było tego przyczyną, w tym wszystkim i tak dobre było to, że trasa do naszego miejsca docelowego była całkowicie prosta. Mimo wszystko spróbowaliśmy swojego szczęścia aby złapać autobus (bo jechał okręzną trasą), ale ścisk jaki w nim panował nie pozwolił wcisnąć nawet dodatkowej zapałki a co dopiero człowieka, poza tym chcieliśmy skorzystać z biletu, któy w tym momencie wydawał nam się whykorzystany w bezsensownym celu.

Na trasie do Belem po prawej stronie był Uniwersytet (Lusíada University Universidade Lusíada de Lisboa), z którym niektóe z polskich uczelni maja podpisaną umowę dotyczącą wymiany studenckiej. Ogólnie w niedalekiej odległości od Uniwersytetu i Belem, tylko, że przy rzecze znajduje się MAAT (Muzeum Sztuki, Architektury i Technologii), do ktorego przez chwilę chcieliśmy zajść, ale stukon w bębny odwrócił naszą uwagę.

Palácio Nacional de Belém

W dniu, w którym postanowiliśmy wybrać się na zwiedzanie Belem, przed Pałacem Prezydenckim a właściwie to (przed Narodowym Pałacem Betlejemskim) Palácio Nacional de Belém miała miejsce parada, pokaz wojskowy. Dlatego też ulice były zamknięte. Udało Nam się nawet zobaczyć prezydenta Portugalii, który wygłaszał przemówienie (a przynjmniej tak sądzę biorąc pod uwagę otoczenie ochrony wokół tej osoby i wiwatujący tłum). Później odbył sie przemarsz jednostek wojskowym , był pokaz broni, były jednostki konne i orkiestra wojskowa. W tym momencie nawet ucieszyłam się, że nie mogliśmy jechać dalej.

dwa-magiczne-dni-lizbonie-dzien-2-704593

Ten różowy budynek, to właście Pałac Belem, który mieści się przy Praça Afonso de Albuquerque 1349-022 Lizbona, dla chętnych istnieje opcja zwiedzania. Bilet normalny kosztuje 2, 50 euro za samo zwiedzanie pałacu, natomiast za zwiedzanie pałacu i muzeum  - oczywiście dotyczące Portugalii i jej władców, należy zapąłcić 5 euro. Jesli zaś chodzi o dni otwarte to w przypadku Pałacu jest on otwarty dla zwiedzających tylko w soboty i niedziele od godziny 10:00 do 17:00 w soboty a w niedziele przez dwie i pół godziny od 14:30 do 16:00. Muzeum jest otwarte od wtorku do niedzieli między godziną 10:00 a 18.00 zatem jeśli zależy Nam na zobaczeniu obu miejsc najlepiej zrobić to w weekend. Z racji tego, że w tym dniu odbywała się defilada muzeum było zamknięte, więc nici ze zwiedzania.

Pasteis de Belem - cukiernia

Tak naprawdę to w tym momencie już jesteśmy w Belem, które w moim odczuciu zachwyca ilością zieleni wokół, pełno tutaj parków i skwerów czego nie ma aż tyle w samym centrum. Mniej więcej w połowie drogi między Pałacem Prezydenckim a Klasztorem Hieronimitów możecie zobaczyć przeogromną (nie żaruję) kolejkę, pytacie za czym oni stoją, czy dają tam coś za darmo? Absolutnie nie, nawet trzeba zapłacić i to wcale nie tak mało biorąc pod uwagę wielkośc. O czym ja właściwie mówię o Pasteis de Nata, najsłynniejszych, najbardziej rozpoznawalnych, najsłodszych portugalskich ciasteczkach. Kto był choć raz w Portugalii napewno skosztował chociaż jednej, przyznam, że na wielu festynach w Bristolu kiedy są stoiska z przysmakami często można na nich spotkać właśnie te portugalskie ciasteczka.

Ogólnie to właśnie w Belem zaczęła się ich produkcja nie gdzie indziej jak w Klasztorze (zawsze wiedziałam, że mnisi mają nosa do wypieków i kulinarii). Oczywiście jeśli przygotowujecie się do wycieczki do Lizbony to gwarantuje Wam, że w każdym przewodniku znajdziecie zmiankę o tym miejscu. Podobno tylko tutaj serwują oni Pasteis de Belem, według oryginalnej, mało znanej receptury, to tak trochę jak z franceesinha z Porto, której sos stanowi zagadkę. Cóż Portugalczycy, chyba lubią takie legendy, może to taki chwyt marketingowy. Niemniej jednak faktycznie trudno o odtworzenie smaku bliskiego oryginału, ale czy napewno to oryginał. Więcej o przysmakach portygalskich, które według mnie koniecznie trzeba spróbować napiszę kiedy indziej. Właściwie to nawet nie wytłumaczyłam czy są te ciasteczka, to mniej więcej średnicy muffinek ciasteczko z ciasta w smaku zbliżonego do francuskiego, ale napewno nim nie jest ma jednak strukturę warstwową) zapiekane z masą budyniową plus jakiś magiczny składnik.

Najczęściej serwuje się je z cukrem pudrem i cynamonem, według mnie smakują rewelacyjnie jeśli są jeszcze ciepłe ale również w wersji na zimno są ekstra. Nie łudź się, że poprzestaniesz na jednej. Cena jednego ciasteczka w Fabryce i kawiarni Pasteis de Belem (Rua Belém 84-92 1300-085 Lisbona) wynosi 1, 10 euro! Można złapać się za głowę, ale i tak uważam, że warto spróbowac, żeby mieć swoje zdanie czy warto czy nie warto, poza tym zawsze pozostaje niedosyt, że jednak czegoś nie spróbowaliśmy. A jeszcze lepiej porównać zakupioną i zjedzoną z taką Pasteis de Nata, kupioną w innej, normalnej cukierni, za troszke mniejsze pieniądze, ja niestety nie jestem z grona tych, któzy pieją z zachwytu nad ciasteczkami z tego konkretnego miejca, zdecydowanie lepszą jadłam w jednej, małej niepozornej kawiarence w Porto, ale niestety nie pamiętam nazwy, zatem próbujcie ile się da i znajdźcie swoją najlepszą.

Klasztor Hieronimitów

Jeśli już odstaliśmy swoje w kolejce (my nie staliśmy długo, bo akurat caly tabun ludzi wciąż obserwował paradę wojskową, niestety zdjęć się zrobić nie dało to jest tak smaczne, że zanim się pomyśli już jest zjedzone - do trzech razy sztuka. może uda mi się za ostatnim. Z uśmiechem na twarzy i z dodatkiem energii w organizmie naszym oczom ukazał się gigantycznych rozmiarów Klasztor Hieronimitów czyli Mosteiro dos Jeronimos. Mimo iż dla mnie to był drugi raz kiedy odwiedzałam to miejsce zachwyt był taki sam. Musisz to miejsce koniecznie odwiedzić, według mnie to jest chyba mój top 1 zabytków jeśli chodzi o Lizbonę, zwyczajnie zapiera dech w piersi. Jak jedziesz do Barcelony to na liście miejsc, ktore koniecznie trzeba zobaczyć jest Sagrada Familia, w Paryżu nie obejdzie się bez wejści na wieżę Eifla a w Lizbonie trzeba wybrać sie do tego Klasztoru! Jesli nie musisz wrocić tu raz jeszcze bo nie widziałeś Lizbony w takim razie. Budowla jest utrzymana w stylu późnego okresu gotyku aczkolwiek styl ten jest typowy dla Portugalii i będziesz w stanie zauważyć że Mosteiro dos Jeronimos albo Wieża Belem są utrzymane w tym samym manuelińskim stylu. To co odróżnia ten styl od typowego gotyku to przede wszystkim połączenie drobiazgowych elementów z rzeźbami ujmującymi motyw morski ale też elementy orientalne no i co widać cechuje go przepych (tak zajęcia ze sztuki były naprawdę interesujące, chociażby kiedy można się rozpływać nad kunsztem pracy włożonej w dane obiekty architektoniczne). 

Oprócz tego, że klasztor zachwyca z zewnątrz to krużganki znajdujace się wewnątrz również przypadną Ci do gustu, o zwiedzaniu Klasztoru napiszę później, bo stracę wątek. Przy okazji zwiedzania krużganek pewnie wejdziemy do Kościoła Naświętszerej Marii Panny, który też jest okazały, ale dla mnie ważniejsze były nagrobki, któe tam były w tym nagrobek Vasco da Gama.

Nie powinno Cię zatem zdziwić, że w to miejsce łatwo się dostać, można tu dojechać tramwajem numer 15, co my chcieliśmy uczynić, można też zdecydować się na jeden z autobusów, większość z nich przejeżdża przez Praca do Comercio i są to linie autobusowe o numerach: 714, 727, 728, 729. Klasztor Hieronimitów znajduje się przy Praça do Império 1400-206 Lizbona. Pewnie teraz się zastanawiasz ile taka przyjemność będzie Cię kosztować. Kiedy byłam pierwszy raz udało mi sie zwiedzić to miejsce za darmo (niestey od 1 lipca tego roku nie ma już opcji, że pierwsza niedziela miesiąca jest dniem darmowego zwiedzania - szkoda). Jednakże, z racji tego, że byłam tam wcześniej wiedziałąm, że nawet jeśli mam wydac pieniaze to to miejsce jest warte swojej ceny, a jesli weźmiesz pod uwagę, że przed chwilą pewnie wydałeś ok 7 euro na same ciasteczka, a teraz się zastanawiasz czy aby napewno chcesz wydac te pieniądze to... możesz poczuć się zawstydzony.

Bilet tylko do tego miejsca kosztuje nas 10 euro, według mnie lepiej kupowac bilet łączony. Opcje łączenia biletów pozwalają nam na przykład zwiedzić Klasztor a właściwie krużganki, bo to za ten obiekt sie płaci i na przykłąd za wejście na Wieżę Belem, wtedy wyniesie Nas to 12 euro. Mozna też zdecydowac się rozszerzyć tę ofertę Muzeum Archeologiczne i wtedy kosztuje nas tern bilet 16 euro. Zanim jednak stwierdzisz, że kupujesz bilet na wszystko zastanow się czy masz na to czas, bo nie ma sensu kupic biletu a z niego nie skorzystać. Dlaczego każę zwrócić uwagę na czas, ze względu na ogromne kolejki przed wejściem ustawiają się dwie kolejki, stoi przy nich zawsze ktoś z obługi w razie gdybyś miał jakieś wątpliwości. Kolejka po lewej stronie (tak przynajmniej sądzę) ustawia się by zobaczyć krużganki (za wejście należy uiścić opłatę). Jest też coś za darmo mianowicie po prawej stronie ustawia się kolejka do kościoła,m ktorego zwiedzanie jest bezpłatne. W tycvh kolejkach naprawde długo się czeka, szczegolnie jeśli mamy pecha i trafiamy na jakąś grupę zorganizowaną. Cały obiekt jest ogromny, co później zobaczysz w związku z czym zwiedzanie go zajmuje duzo czasu, nam łącznie zajęło to dwie godziny, raz, że wszystko jest takie piękne, dwa że człowiek chce zrobić zdjęcia, trzy, że do niektórych sal są kolejki, bywają w nich wystawy więc jeśli ktoś lubi może przeczytac o czym są jednak to też zajmuje czas, szczególnie że nie czytamy w swoim języku. Jednak co by nie mówić i nawet jesli sporo czasu tam spędzamy to gwarantuję, że będziesz zadowolony.

dwa-magiczne-dni-lizbonie-dzien-2-b973c6

Tak przedstawia się główne wejście do Klasztoru Hieronimitów (Mosteiro dos Jeronimos). Mimo, że z na tym zdjęciu tego nie widać zwróć uwagę na sklepienie łuku, który przyozdabiają rzeźby religijne, ale są tam też wplątane motywy kwiatowe, orientalne. Na sam koniec jeśli myślisz, że zrobisz sobie nowe profilowe zdjęcie na łądnym tle to Cię rozczaruje tam zawsze ktoś robi zdjęcie, co widac na tym zdjęciu. Jeśli jednak bardzo Ci na tym zależy to lepiej skierować się na lewo wzdłuż Klasztoru gdzie znajduje się kolejne wejście, przy czym nie jest ono otwarte dla turystów.

Jardim de Belem

Co dalej? W Belem można wiele, jestem jednak świadoma tego, że jak wyjdziesz z Klasztoru to pierwsze na co zwrócisz uwagę to znajdujący się w oddali pomnik, jesli się nie przygotowałeś do swojej wyprawy to pewnie poniesie cię tam ciekawość jeśli sie przygotowałeś to cheć zobaczenia tego pomnika. Zanim jednak tam dojdziesz to możesz przez chwilę odpocząć w Jardim de Belem (Parku w Belem), któy jest zlokalizowany dokładnie na przeciwko klasztoru. Chcąc zebrac siły na dalsze zwiedzanie to naprawde dogodne miejsce, bo jesteś w sttanie znaleźć kawałek cienia i łąwke tam, możesz zmoczyć swoje ręce w fontannie, która przynesie Ci orzeźwienie albo obserwowac kaczki (tak wiem, że kaczki wszędzie takie same, ale chyba tylko tutaj widziałam tak ubarwione kaczki.

dwa-magiczne-dni-lizbonie-dzien-2-d7df0e

Prawda, że są piękne?

Z tego Parku widać równiez bardzo dobrze majestatyczny Mosteiro dos Jeronimo i dopiero stąd widac jaki on jest ogromny jesli chodzi o budynek architektoniczny. Teraz rozumiesz czemu mówiłam, że troche czasu trzeba na jego zwiedzenie.

dwa-magiczne-dni-lizbonie-dzien-2-3dd8ce

Chcąc dostać się do Wieży Belem i innych zabytów musimy przejść przez ulicę, a dokłądnie to znaleźć wejście podziemne, bo tylko taką masz opcję przejścia na drugą stronę. Często w tym tunelu można spotkać osoby, trudniące się malarstwem, niektóre z ich dzieł są imponujące.

Pomnik Odkrywców Geograficznych w Belem

Przeszliśmy już na drugą stronę i co widzimy? Pomnik Odkrywców w Belem (Padrão dos Descobrimentos, znjdujący się przy Padrão dos Descobrimentos Av. Brasília, 1400-038 Lizbona). Pomnik wapienny ma upamiętniać wszystkie odkrycia geograficzne (nie wiem ile pamietasz z lekcji geografii i historii, bo to chyba wiedza z gimnazjum, ale Portugalczycy zasłużyli się w dziedzinie odkryć geograficznych, próbowałam policzyc ile postaci zostało umieszczonych na pomniku, po stronie, którą Tobie prezentuje jest ich 16. Łącznie pomnik zdobią 32 postacie związxane z morzem, bo mamy tam i odkrywców i marynarzy i tych, którzy nimi sterując czyli wybitnych nawigatorów. Przed pomnikiem jest marmurowa płyta, która ukazuje odkrycia i jest zrobiona na kształt róży wiatrów. Pisząc o Belem na blogu zamieściłam o tym więcej informacji. Ogólnie bardzo mi się podoba koncepcja tego pomnika, bo wszyscy są skierowani twarzą w stronę rzeki Tag, jest to bardzo wymowne. Pomnik od środka można zwiedzić, znajduje się tam sala wystawowa a wejście kosztuje 3 euro, jest otwarte od godziny 10:00 do 18:00 ale ostatnie zwiedzanie zaczyna się o 17:30.

dwa-magiczne-dni-lizbonie-dzien-2-463990

Chcąc kontynuować wycieczkę po Belem polecam nie kierować się kierunkiem jakim wskazują bohaterowie pomnika, ale skręcić w prawo, będziemy szli wzdłuż rzeki Tag, jeśli jesteśmy głodni to bardziej od strony ulicy jest włoska restauracja, jednak ceny w tym miejscu są naprawde kolosalne. Spacerując tak cieszmy się tym co nas otacza, to bardzo fajne miejsce nawet na spacer, gdybym była na erasmusie w Lizbonie a nie Porto, to myslę, że to miejsce do biegania, albo jeżdżenia na rolkach ze względu na powierzchnię tutaj na całe szczęście nie mamy bruku. Z racji tego, że do wieży Belem jest kawałek drogi po prawej stronie najpierw miajmy nieiwelkich rozmiarów latarnie, mówiąc szczerze nie umiem określić czy jest ona w użyciu czy nie.

Kolejno mijamy Popular Art Museum a zaraz obok jest Jardim do Japao, miejsce to właściwie wypełnione jest wokół wodą, ale najśmieszniejszy jest tam monument, który przedstawia coś na kształt samolotu ale otwartego i bardziej zbliżonego do jakiegoś ptaka, przynajmniej ja to tak widzę. Jesli mamy ochotę zatrzymać się na jakąś kawę to są tutaj też chyba z dwie kawiarnie, któe oferują rewelacyjne widoki, następnie dochodzimy do miejsca, którego przejść się nie da czyli do zatoczki, właściwie to jest przystań jachotowa, należy ją ominąć. W tym miejscu uwierz mi poczujesz silną woń typową dla takich przystani. Moją rozrywką jest typowanie najlepszego jachtu, który cvhciałabym mieć w przyszłości.

Wieża Belem

Jeśli już udało Ci się przejść na drugą stronę (to nie takie małe obejście wbrew pozorom) to już powinieneś widzieć Wieżę Belem (Torre de Belem). Budowla ta podobnie jak Pomnik Odkrywców zbudowana jest z wapienia, chociaż na pierwszy rzut oka wyglądają na dwa róźne materiały budowlane. Tak jak w przypadku Klasztoru Hieroniminów jest to idealna konstrukcja, która utrzymana jest w stylu manuelińskim i pewnie od razu wyłapiesz podobieństwa. Zapomniałam dodać, że oba obiekty znajdują sie na liście UNESCO i oczywiście podobnie jak Klasztor, Wieża Belem jest jednym z najczęściej odiwedzanych zabytków w Lizbonie. Ogólnie pierwotnym celem do stworzenia Wieży było nadanie jej charakteru obronno-militarnego, miała być punktem, ktory strzeże lizboński port. Funkcja obronna  jest bardzo widoczna kiedy wchodzimy do środka chociazby dlatego, że jestem tam tak zwany pokłąd strzelnicy, poza tym bardzo dobrze widać, miejsca w których znajdują się otwory służące strzelaniu. Jeśli chcemy koniecznie nabyc jakąś pamiątkę z Wieży Belem, to wśrodku znajduje się sklepik z pamiątkami, aczkolwiek według mnie ceny tam są zanadto podwyższone i lepiej kupić coś w centrum, najlepiej w mniej popularnej i uczęszczanej uliczce.

Tak naprawde to będąc na lądzie wcale nie widać, że ta Wieża jest taka ogromna, ale jeśli jest się na balkonie, który znajduje się na pierwszym piętrze albo wejdzie na kolejne piętro gdzie jest taras to już zdecydowanie wysokość się czuje (szczególnie ja ma się lek wysokości, ale dla takich widoków warto). Jeśli chcielibysmy zwiedzić wieżę, bo mamy niedosyt po klasztorze to zdecydowanie polecam zakupienie biletu łączone, którego koszt wynosi 12 euro, jeśli interesuje nas tylko wejście na Wieżę zapłacimy 6 euro ( przypominam za sam klasztor płaci się 10 euro). Wieża jest otwarta od 10:00 do 18:00 ale w okresie zimowym ten czas jest skrócony o godzinę, ze względu na mniejszą ilość turystów. Dokładny adres tego zabytku to Avenida Brasília 1400-038 Lizbona. Zwiedzanie nam zajęło 50 minut, takim spokojnym krokiem, który pewnie też był związany ze zmęczeniem i upałem jaki nam doskwierał.

Jeśli mamy ochotę odpocząć to właściwie przy Wieży Belem znajduje się Jardim de Torra Belem, park, w którym można również zobaczyc pomnik samolotu Sacadura Cabral e Gago Coutinho.

W przypadku potrzeby skorzystania z toalety to przy kawiarni, która znajduje się w rogu są publiczne toalety, oczywiście płatne.

Dla osób, które interesują się militarią może będzie ciekawe skorzystanie z opcji zwiedzenia Muzeum Kombatantów (Museu do Combatente). Gdzie znajduje się duży arsenał wozów bojowych oraz wyposażenia portugalskiego wojska, są tam też zbiory samolotów, koszt zwiedzania to 4 euro, a bilet można nabyć wąłśnie w kawiarni na rogu. Muzeum znajduje się przy Forte do Bom Sucesso 1400-038 Lizbona.

Pomnik Kombatantów

W ogole o tym, że jest tam muzeum dowiedzieliśmy się dlatego, że oboje zachwycaliśmy się nad pomnikiem Kombatantów Aos Combatentes do Ultramar. Chociaż nasz zachwyt chyba powien być okupiony pewną nostalgią biorąc pod uwagę, że został on poświęcony żołnierzom, którzy polegli we wszystkich bitwach i wojnach morskich.

dwa-magiczne-dni-lizbonie-dzien-2-c12f61

Nie ma jednak czemu się dziwić lazur wody w połączeniu z błekitem nieba robi swoje, bardzo ciekawie wygląda zmiana warty, a panowie dają radę i niewiele się ruszaja na posterunku.

Tyle właściwie z Belem, po krótkim odpoczynku wróciliśmy trasą, któa wiodłą koło drogi a nie koło rzeki Tag, następnie przedostaliśmy się na drugą stronę i skierowalismy na przystanek autobusu numer 728 w kierunku centrum.

Mercado da Riberia

Mimo zmęczenia postanowiliśmy wysiąśc na przystanku Cais Sodre, tam udaliśmy się do Mercado da Riberia, cudownego targu, robi wrażenie, poza tym w Polsce coraz częściej dąży się do zamykania takich targowisk a w Lizbonie są one oblegane przez rzesze ludzi. Następnie przeszliśmy sie parkiem Jardim Dom Luis, pochodziliśmy po małych uliczkach, wypełnionych licznymi lokalnymi restauracyjkami, rownież jest tam wiele sklepików z pamiątkami.

Punkt widokowy Santa Catarina

Później skierowaliśmy się na kolejny punkt widokowy Miradouro de Santa Catarina, widok jest również ładny, ale bardziej mi się podobał na Alfamę. Stamtąd spacerowaliśmy dzielnicą Bairro Alta a naszym celem było znaleźć sie na placu, na któym znajduje się pomnik Luís de Camões. Pisałam o tym, że na Placu Comercio ludzie sie spotykaja ale dla osób mieszkających w Lizbonie ten plac stanowi miejsce spotkań, poza tym można usiąśc pod pomnikiem jakby na schodku i czekając obserwować ludzi (co prawda my na nikogo nie czekaliśmy ale fajnie było sobie posiedieć i popatrzeć na przechodniów, którzy nie spieszą się tak jak w nirktórych innych miastach, tu życie według mnie płynie wolniej.

Bazylika Męczenników

Kontynując naszą wędrówkę już w dzielnicy Chiado dotarliśmy do Basílica dos Mártires (Bazylika Męczenników), ogólnie miejce to łatwo przegapić bo z zewnątrz nie rzuca się w oczy, w środku natomiast ujawnia się jego barokowe piekno, moją uwagę przyciągneły przepiękne witraże ale również organy, do bazylik tej można wejść za darmo. Pół żartem pół serio, ale tam już prosiłam o danie mi siły do kolejnej drogi, bo bardzo Nam zależało na zrealizowaniu wszystkich punktów tego dnia.

Kościół świętego Rocha

Będąc w Lizbonie nieważne czy jesteś osobą wierzącą czy nie warto w miare możliwości udac się do Kościołów na terenie miasta, zaskoczą Cię one różnorodnością stylów, atmosferą a przez to Twój odbiór każdego z nich będzie inny. My wróciliśmy jakby do Bairro Alta żeby móc zwiedzić Igreja de São Roque (Kościół św. Rocha), podobnie jak Bazylika z zewnątrz w ogóle się nie wyróżnia (ale to troche jak z książką, nie można oceniac tylko po okładce). Postanowiliśmy apłacić 2,50 euro, bo tyle kosztuje wejście (ja ogólnie uważam, że do miejsc sakralnych a do takich należą kościoły wstęp powinien być za darmo i powinny być one otwarte praktycznie codziennie, ale to moje prywatne zdanie). Tutaj ogólnie mamy totalny misz masz jeśli chodzi o style, udało mi się dotrzeć do informacji, że związane jest to z licznymi przebudowami. Ja umiałam wyodrębnić rokoko (bo tego nie da się pomylić z niczym innym) oraz styl barokowy - ręki sobie nie dam uciąć ale według mnie wczesny barok i późny. Organy też robią wrażenie, no i przede wszystkim dla mnie cvhyba najbardziej podobała sie Kaplica św. Jana Chrzciciela.

Po wyjściu z Kościoła świętego Rocha udaliśmy się na zasłużony odpoczynek do hostelu, było trzeba zregenerować nasze siły.

Plac Rossio

Następnego dnia czekała nas podróż do Sintry więc żeby rano nie było żadnych niespodzianek udaliśmy się do stacji kolejowej Rossio, swoją drogą chciałabym żeby w Polsce tak wyglądały stacje kolejowe, ma się wrażenie, że wchodzi się do zupełnie innego świata, warto chociaż podejsć do tego miejsca by przekonać się o czym mówię, jak już sprawdziliśmy, o której odchodzi nasz pociąg doszliśmy do wniosku, że jeszcze możemy pozwiedzać. Samo otoczenie dworca jest imponujące znajduje się na końcu Praça de D. Pedro IV, ale też mówi się o tym miejscu plac Rossio. Nam ten plac podobał się najbardziej, może za sprawą fontann, które znajdują się po obu stronach jakby stojąc na straży kolumny Piotra IV.  Skierowaliśmy się na Plac Restauradores, tutaj mamy wiele drzew, ale nic poza tym (ogólnie ciężko przebić plac Rossio), oba place są właściwie jeden po drugim. Następnie powinniśmy skręcić w lewo, trochę pobłądziliśmy z uliczkami, ale w rezultacie doszliśmy tak gdzie chcieliśmy. Padło na kolejny punkt widokowy, zbliżał się już wieczór więc byliśmy ciekawi jak wygląda Lizbona wieczorową porą.

Punkt widokowy św. Piotra z Alcantary

Przede wszystkim ja to myślałam, że wyzione ducha, bo odcinek do tego punktu widokowego przebiega przez bardzo strome wzniesienie, można skorzystać z windy Gloria, pokonuje ona właściwie niewielki odcinek drogi, ale uwierzcie mi ten najgorszy do przejścia. Miradouro de São Pedro de Alcântara w odróżnieniu na przykład do punktu widokowego Das Portas do Sol albo nawet Santa Luzia nie pokazuje nam jednego fragmentu Lizbony, tutaj rozpozciera się panorama na całą Lizbonę. Poza tym jest też inaczej zbudowany, w dwóch o których napisałam wyżej mielismy wrażenie, że to jakby wyodrębnione miejsce, tutaj punkt widokowy łączy się z drogą dla pieszych jest jej przedłużeniem. Dla  mnie bardziej padsujące byłoby nazwanie tego miejsca aleją z tarasami widokowymi.  Z tarasami, dlatego, że w tym miejscu widoki oglądamy z dwóch poziomów, można zostać na tarasie górnym, on jest właściwie ciągle pełny. Można też tutaj usiaść albo znaleźć miejsce na wypicie kawy, jeśli marzy nam się zakupienie obrazu, tutaj też ktoś będzie je sprzedawał można też posłuchać muzyki na żywo i sypnąć grosze. Drugi taras jest zdecydowanie spokojniejszy, schodzi się do niego schodkami, ale później trzeba wejść po nich na górę z powrotem. Na całe szczęście jeszcze nikt nie wpadł na pomysł, żeby to miejsce sprywatyzować i ściągać opłąty za oglądanie naprawde zapierających dech widoków. Widoki są za darmo.

Dwa magiczne dni w Lizbonie (dzień 2)

To zdjęcie nie jest wprost z tarasu, chciałam właśnie pokazać, że są dwa. Są one naprawde zielone, bardzo podobało mi się to miejsce.

Pomnik Tolerancji

Mimo, że wydaje się, że nie jest tak późno dla Nas był to czas powrotu do hostelu w drodze powrotnej (szliśmy raczej na nosa, niż wybraną trasą i bardzo dobrze), trafiliśmy na Plac Rossio, ale zamiast iść trasą, którą przyszliśmy poszliśmy jakby od tyłu, dzięki temu zobaczyliśmy jeszcze nietypowy pomnik, chociaż bardziej przypomina to ścianę, mur i jest to Pomnik Tolerancji w Lizbonie, tam mamy tylko jedną sentencje Lizbona, miasto tolerancji, ale jest to napisane w bardzo wielu językach, w polskim i włoskim napewno. Udało nam się jeszcze zobaczyć z zewnątrz Kościół Dominikanów (Igreja de São Domingos) no i po intensywnym dniu znaleźliśmy się w hostelu.

Trasa dzień 2:


Galeria zdjęć


Podziel się swoim Erasmusowym doświadczeniem w Lizbona!

Jeżeli znasz Lizbona, z perspektywy mieszkańca, podróżnika lub studenta z wymiany, podziel się swoją opinią o Lizbona! Oceń różne aspekty tego miejsca i podziel się swoim doświadczeniem.

Dodaj doświadczenie →

Komentarze (0 komentarzy)



Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!