Diabelski Most i Park Rododendronów
W dzisiejszym poście opiszę Wam bardzo ciekawe miejsce znajdujące się niedaleko granicy niemiecko-polskiej. Most Rakotza (w oryginalne nazwa brzmi Rakotzbrucke) położony jest w Parku Rododendronów w miejscowości Kromlau w zachodnich Niemczech (tylko 6 km od granicy z Polską). Park został założony przez ziemianina Friedricha Hermanna Rotschke w XIX wieku, a dokładniej w 1844 roku. Z jego inicjatywy, zdecydowano się posadzić w parku dużo rododendronów, azalii i inny kwiatów. A w samym środku parku, nad jeziorkiem Rakotz (w języku serbsko-łużyckim "rakotz" znaczy "rak") w 1860 roku powstał malowniczy Most Rakotza, mający aż 35 metrów długości. Jego budowa trwała ponad 10 lat! Ma on niezwykle wyjątkowy i romantyczny wygląd (w końcu został zbudowany w epoce romantyzmu), został tak zaprojektowany, że jego odbicie odbija się pod spodem w tafli wody jeziorka, tworząc złudzenie pełnego koła. Most został wykonany z kamienia polnego oraz bazaltu, a w środku jeziora zostały postawione różne dziwne kolumny z bazaltu, nazywane potocznie "organami" Wygląda to naprawdę zjawiskowo! Rakotzbrucke dodaje parkowi magicznego i klimatycznego charakteru, niewątpliwie. Będąc tam, czułam się jakbym była w jakiejś bajce! Wejście na most jest zabronione, aby uchronić konstrukcję przed zniszczeniem i zawaleniem się.
Raj dla fotografów
Most Rakotza jest miejscówką znaną na całym świecie wśród podróżniczych fotografów i nie tylko. O jego istnieniu, dowiedziałam się z Instagrama (jak bardzo przydaje się posiadanie konta w tej aplikacji!) z popularnych profili, gdzie wrzucane są najlepsze zdjęcia ciekawych miejsc. Wystarczy, że sprawdzicie hasztag #rakotzbrucke i znajdziecie tam różne fotografie mostu! Na początku nie wierzyłam, że to wspaniałe i magiczne miejsce znajduje się tylko 3 godziny drogi od mojego miasta. Pewnego dnia, postanowiłam wraz z chłopakiem, że się tam wybierzemy, ale z samego rana, kiedy nie będzie jeszcze bardzo tłoczno. Trzeba liczyć się z tym, że w tak popularnych miejscach najlepiej robić zdjęcia o jak najwcześniejszej porze, aby nie mieć problemu z uchwyceniem jak najlepszego kadru, bez ludzi w tle. Chodzi także o światło, które gra tutaj kluczową rolę. Zapewne na powyższym zdjęciu widzicie delikatną poświatę, którą udało mi się uchwycić, to wszystko dzięki temu, że przyjechaliśmy tam na wschód słońca, kiedy jest najlepsze światło.
Tak więc wstaliśmy około godziny 4 rano i pojechaliśmy prosto do Niemiec. Z pomocą GPS'a dość szybko znaleźliśmy się na miejscu. Koło Parku Rododendronów (po drugiej stronie ulicy) znajduje się ogromny parking (pomieści on mnóstwo aut, nie musicie się martwić o miejsce), na którym mogliśmy zaparkować samochód (parking jest płatny, kosztuje 1 euro za godzinę, a płacić można tylko w bilonie). Kiedy wysiedliśmy z auta, wystarczyło przejść na drugą stronę ulicy i znaleźliśmy się w parku. Diabelski Most znajduje się w jego głebi, trzeba przejść około 5 minut pieszo, ale droga jest przyjemna bo mija się bujne krzewy rododendronów. Pomimo tego, że byliśmy na miejscu po godzinie 7, przy brzegu jeziora stało już dwóch fotografów ze statywami, którzy nie byli zbyt miło nastawieni dla innych. Polecam Wam przyjechać do Parku Rododendronów i na Diabelski Most jak najwcześniej, jeśli chcecie zrobić piękne zdjęcia i te miejsca w ich całej okazałości.
Informacje praktyczne
-
Jeśli chodzi o dojazd, najlepiej dostać się tutaj samochodem, bo żaden transport publiczny tu nie dojeżdża
-
Aby uchwycić najlepsze zdjęcia, z najlepszym światłem i bez ludzi w tle, przyjedźcie tutaj o wschodzie słońca lub nawet troszkę wcześniej
-
Najlepszą porą na przyjazd jest lato, po pierwsze w jeziorze jest najwięcej wody (ja byłam w kwietniu, widzicie na zdjęciach, że nie było zbyt dużo wody) oraz kwitną piękne rododendrony i azalie
-
Warto zabrać ze sobą kalosze jeśli chcecie uchwycić dobrze taflę jeziora