Have you made up your mind about your destination? The best accommodation deals are being booked fast, don’t let anyone keep ahead!

I want to find a house NOW!

Bratysłwa na jeden kęs

Opublikowane przez flag-pl Patryk Pańka — 7 lat temu

0 Oznaczenia: flag-sk Erasmusowe doświadczenia Bratysława, Bratysława, Słowacja


Przyjazd

Bratysława, przykład Polskiego miasta za granicą. Nie ukrywam podczas mojego urlopu w tym mieście czuzłem się jakbym wróciłem do Polski, jeszcze będąc na obczyźnie.

Moją przygodę z tym miastem zacząłem od przyjazdu o godzinie 22.45 LuxBusem i muszę powiedzieć, że LuxBus, jako odpowiednik Polskiego Busa bije go na głowę. Autobus był bardzo wygodny dało się z w nim spać podczas jazdy. Więc jak najbardziej polecam, jeśli będzie się zastanawiać nad tym przewoźnikiem to naprawde warto, także sam koszt przejazdu z Budapesztu do Bratysławy wyniósł mnie 8 euro, więc rozsądne pieniądze.

Po przyjeździe, jako pierwsze moim oczom ukazało się "coś" bo w moim odczuciu inaczej tego nie można nazwać, a mianowicie XD latający spodek UFO Observation Deck. Jest to punkt widokowy z restauracją znajdujący się nad mostem SNP, sam wjazd na wieżę z tego co czytałam w przewodniku kosztuje 7 euro :I Więc spasowałem sobie go, było ciemno, byłem zmęczony podróżą i bardziej zależało mi, by nocą zobaczyć centrum Bratysławy niż wdrapywać się na wierze i płacić prawie tyle samo co za bilet do tego miasta.

Samo miasto nocą w weekend wydawało mi się bardzo puste, przechadzałem się kilkoma bocznymi uliczkami by wczóc się w klimata i rozejrzeć i spotkałem tylko kilka osób. Ale za to jakie fajne budowle oraz pomniki spotykałem to już inna bajka i plus do władz miasta za tabliczki w języku angielskim. Miło wiedzieć co się widzi i czy ta budowla ma jakieś znaczenie, a nie każdorazowo googlować coś co mi się spodoba.

Nocne zwiedzanie

Moja podróż przez uliczki rozpoczęła się od pomniku Holy Trinity Column bardzo ładny pomnik tuż po prawej od mostu. Akurat gdy go zobaczyłem, wyłonił się księżyc za chmur i była okazja do fajnych zdjęć, gdzie to starałem się by księżyc oświetlał krzyż postaci na kolumnie XD zmarnowałem na to naście minut, ale czego nie robi się dla wizji, jaka narodziła się w głowie.

Bratysłwa na jeden kęs

Po nastu minutach przy pomniku ruszyłem w dalszą drogę, nogi powoli odmawiały mi posłuszeństwa oraz plecak na plecach stawał się coraz cięższy więc powoli też myślałem nad odpoczynkiem i snem. Los sprawił, że dziewczyna z CouchSurfingu u której miałem nocować musiała wyjechać z miasta więc pozostałem bez noclegu :\ co negatywnie wpływało na moje morale. Ale trzeba sobie radzić i też narodziła się myśl, żeby spać pod chmurką tego dnia. Miałem wszystkie niezbędne rzeczy:

- śpiwór

- alumate

- koc.

Bratysłwa na jeden kęs

Więc nie miałem czego się obawiać, żę będzie mi zimno w nocy. Więc ruszyłem już nie tylko by zwiedzać miasto, ale także szukać jakiegoś ustronnego miejsca do spania. Nie pierwszy raz coś takiego się wydarzyło, więc stres nie był za duży.

Odchodząc od pomnika trafiłem pod St. Martin's Cathedral (Dom svateho Martina) piękna katedra, którą niestety miałem okazję oglądać tylko w nocy nad czym ubolewam, ale za to widziałem ją z kilku perspektyw z bliska z mostu oraz w kolejnego punktu wycieczki Sigismund Gate.

Bratysłwa na jeden kęs

Gdzie to zbliżałem się do najstarszej części zamku z której to jest widok na katedrę oraz na rzekę Dunaj. Chociaż sama wspinaczka na wzgórze zamkowe, by dostać się do bramy było bardzo męczące, dość stroma droga uliczkami. A później gdy przekroczymy bramę i traktem podejdziemy bliżej Bratislava Castle (Hrad) czeka nas wspinaczka schodami na dziedziniec zamku. Sama brama na dziedziniec nocą wyglądała wspaniale, a sam zamek bardzo dobrze oświetlony z dobrym widokiem na lewy brzeg Dunaju.

Bratysłwa na jeden kęs

Ale jak w przypadku Katedry Martina, główna część zamku którą chciałem zobaczyć, a mianowicie ogród pałacowy, był zamknięty o tej godzinie. Chociaż później, jak przechadzałem się wyczytałem, że ogród jest zamknięty przez remont jednej z ścian okalającej ogród.

Bratysłwa na jeden kęs

Z zamku wydostałem się drugą bramą, gdzie to okrążyłem zamek, by lepiej przyjrzeć mu się oraz miastu z wzgórza zamkowego. I tym samym trafiłem na budynek Parlamentu w Bratysławie :D jak widać był też aspekt polityczny tej wyprawy. Ale też był to czas, by znaleźć miejsce do spania. Ruszyłem znów w górę ulicą Mudronova, gdzie to po lewej i prawej były budynki ambasad. Po przejściu gdzieś 15 minut po lewej stronie pojawiła się wąska uliczka ścieżka w dół zbocza pomiędzy domami. Przypomniała mi podobne uliczki w Porto, więc długo nie myśląc ruszyłem nią :3. Prowadziła w dół przez kilka minut, a potem skręcała w lewo przy zabudowaniach ciągnąć się wzdłuż wzgórza. Ścieżkę z lewej i prawej ograniczały barierki, ale w pewnym miejscu zobaczyłem dużą ilość jakiś kwiatów i ozdobnych krzewów. W tym miejscu właśnie to postanowiłem znaleźć miejsce do spania, lecz nie spodziewałem się cudów. Jednakże to co ujrzałem, miłe, zakrzewione miejsce w którym to nie wieje oraz jest piękny widok na miasto to był mój idealny spot na tą noc.

Spanie na dziko

Byłem tak padnięty, że rozłożenie alumaty, śpiwora i wślizgnięcie się do niego zajęło mi parę sekund. Do tego plecak pod głowę, z niego zimne Węgierskie piwo i kanapka. Ta noc zapowiadała się bardzo sympatycznie. Piękny widok na miasto, gwiazdy, zamek i statek UFO XD  czy w czterogwiazdkowym hotelu znajdziecie lepsze miejsce nie sądzę.

Siedem godzin później, spałem jak zabity. Budząc się rano nie spodziewałem się, że kwiaty będą wyglądały jeszcze piękniej. A samo miejsce bardziej klimatycznie niczym z bajki, ale jak to bywa kto rano wstaje temu pan Bóg daje. Więc szybkie pakowanie się, skok przez barierkę i zobaczymy gdzie ścieżka dalej mnie zaprowadzi. Kręte schody zaprowadziły mnie aż nad Dunaj, więc w idealne miejsce. Więc zostało iść z rzeką w kierunku UFO, ale tym razem głównym celem było centrum miasta.

Statek UFO za dnia już nie robił takiej furory haha, ale za to Holy Trinity Column już tak, ale idąc dalej tą alejką trafiłem na bardziej interesujący pomnik, a mianowicie Statue of Hans Christian Andersen. I od razu przypomniały mi się wszystkie te interesujące baśnie, które miałem okazję przeczytać za dzieciaka. A co do niektórych warto wrócić nawet teraz, bo mają ponadczasowy przekaz. Tak więc w towarzystwie Andersena, zjadłam moje śniadanie. Niema to jak świeża bułka z kremem czekoladowym, a do tego ciepła herbata. To pokrzepiło by każdego do dalszej podróży, chociaż pogoda z rana nie zachwycała. Widok idących ludzi do pracy czy do szkoły, był bardzo miły. Widok budzącego się miasta do życia.

Ale czas goni : ] czas w drogę, kolejny zakręt kolejne pomniki. To miasto  chyba powinno z nich słynąć. Pierwszy pomnik jaki rzucił mi się w oczy to  Schone Naci Statue, potocznie zwanych kolesiem z kapeluszem. Nie do końca ogarniam o co z nich chodzi, dopóki nie wróciłem do domu i wyczytałem, że pomnik przedstawia zakochanego mieszkańca Bratysławy, który został odrzucony przez swoją lubą i od tego momentu ściągał swój kapelusz przed napotkanymi kobietami. Ah, ta miłość.

Tuż obok dziwny pomnik Čumil, mężczyzna w czapce wystający spod włazu. Z tego co wiem tak naprawdę pomnik nic nie oznacza i był bardziej stworzony, by dodać jakiś charakterystyczny element na starym mieście. Ale zawsze można go capnąć po czapce na szczęście, szczęścia nigdy dość.

Bratysłwa na jeden kęs

Ogólnie muszę uznać, że moje zwiedzanie starego miasta w Bratysławie w głównej mierze opierało się na podziwianiu pomników :D sa rozsiane wszędzie. Więc w którą stronę się nie wybierzecie tam na pewno coś znajdziecie.

Chociaż moimi najbardziej ulubionym, jest pomnik Napoleon’s Army Soldier Statue. Przedstawiająca żołnierza z armii Napoleona opartego o ławkę. Fajnie sobie zrobić z nim zdjęcie, jakbyśmy to my byli Napoleonem, a nasz żołnierz za nami towarzyszy nam. Na tym samym placu znajduje się takżę  fontana Maximilian´s Fountain. Chyba najbardziej rozpoznawalna fontanna w mieście, a zarazem znajdująca się na rynku. Otoczona dookoła przez bary i restauracje możemy ją podziwiać za dnia, ale lepsze wrażenie robi nocą gdy mamy możliwość podziwiania jej z jednego z ogródków.

Bym powiedział, że to koniec pomników, ale moja wyprawa miała na celu zobaczenie tego najważniejszego na wzgórzu, górującym nad miastem. Ale po drodzę jak to bywa warto się zgubić, by zobaczyć coś czego nie było w planach. A mianowicie Kostol Trinitárov mały przyjemny kościółek, który rzuci się naszym oczom gdy będziemy wychodzić z starówki przez Bramę Michalską. Mały, ale za to z bogatym wnętrzem. Nie przepadam za kościołami, ale zwiedzanie ich to już inna bajka.

Ten bardzo przypadł mi do gustu, na tyle by wstąpić do niego na chwilę przed dalszą drogę, która prowadziła ulicą Štefánikova. I miała mnie doprowadzić do Slavin. Po drodzę miałem okazję zobaczyć kolejną fontanne, a mianowicie Fontain World. Fontanna znajdująca się przed Pałacem Prezydenckim, jest miłym akcentem i czym w bardzo nowoczesnym stylu przypadła mi do gustu.

Bratysłwa na jeden kęs

Dalsza droga potoczyła się wzdłuż ruchliwej drogi prowadzącej przez centrum miasta, aż dotarłem do bocznej drogi, która miała mnie poprowadzić na wzgórze. I historia znów się powtórzyła, ale tym razem zamiast schodami i wąską ścieżką otoczoną przez krzewy poruszać się w dół czekała mnie długa droga w dół. Teraz natomiast gdy odpocząłem, była nawet przyjemna, nacieszyłem już me oczy na tyle ze byłem pewien ze warto było przyjechać do Bratysławy. A nie wydać 5 euro, na autobus do Wiednia, który to może nas zabrać spod mostu SNP.

Na samym szczycie wzgórza Małych Karpat na które wspinałem się z 30 minut zobaczyłem ogromny pomnik, z kryptą z żelaznymi wrotami pod nim. Nazwa pomnika to pomnik Slavin, jest to pomnik żołnierzy radzieckich. Sam pomnik ma z 40 metrów, więc góruje nad miastem. A sam pomnik można uznać za hołd względem Armii Czerwonej.

Bratysłwa na jeden kęs

Z samego wzgórza, jeśli spojrzymy się w stronę Polski i dobrze się przyjrzymy można zauważyć góry nad którymi króluje słońce.

Bratysłwa na jeden kęs

O to Bratysława, miasto piękne, miasto pomników, gdzie to możemy spędzić jeden dzień cieszyć się klimatem tego miasta. A jeśli mam trochę więcej czasu, jak ja wybrać się do Devin, ale o tym kiedy indziej.

Pozdrawiam Patryk.


Galeria zdjęć


Podziel się swoim Erasmusowym doświadczeniem w Bratysława!

Jeżeli znasz Bratysława, z perspektywy mieszkańca, podróżnika lub studenta z wymiany, podziel się swoją opinią o Bratysława! Oceń różne aspekty tego miejsca i podziel się swoim doświadczeniem.

Dodaj doświadczenie →

Komentarze (0 komentarzy)



Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!